niedziela, 24 czerwca 2012

"Oczym piszę, gdy pisze o bieganiu"

Kilka dni temu.
- jak sie biegało?  - spytała
- fajnie - odpowiedziałem.
Bo co miałem powiedzieć? Że przebiegałem przed jadącym pociągiem, a maszynista wył czymś tam jak szalony? Ryzyka nie było, ale ona pewnie by zaraz się przestraszyła..
Albo jak powiedzieć o endorfinach uderzających do mózgu jak heroina, euforii biegacza w świetle zachodzącego słońca nad rzeką.. Gdy stopy nie dotykają ziemi, po prostu  jakby jej nie było, płynie się, leci..  Myślałem wtedy, że w takim tempie jak nic sie nie zmieni to we wrześniu będę gotowy do maratonu, może we wrocku, może w wawie z metą na Narodowym, zaprosiłbym wtedy znajomą z sieci, może byśmy na trasie przybili żółwika i powiedziałbym jej "W... jesteś zajebista".
- może byś mnie wziął kiedyś ze sobą pobiegać - powiedziała.
Ech tyle razy ja ciągnąłem, prawie na siłe, a ona nie i nie, albo z wielkim bólem i cierpieniem zgadzała się tak jakby to mi miało zrobić przyjemność. Potem po 100 metrach stawała i mówiła, jak chcesz to biegnij, ja się przespaceruje...
Mamy mało czasu dla siebie, dlatego niedawno chciałem ją zabrac, ja bym biegł a ona jechała na rowerze, nie bo musi posprzątac w domu, no dobra posprzątasz popołudniu jak pójdę do pracy, nie nie.. no i dupa. Teraz nagle jej się odwidziało wrrr...

Wszystko mnie bolało po bieganiu, ledwo się ruszałem, pic pic, trochę wody z witamianami, lecz żołądek po takim wysiłku nie chciał nic przyjmować, chciało mi się zwymiotować.. Zrzuciłem mokre ciuchy na podłogę i odświeżyłem się pod prysznicem.
Położyłem się cały obolały, wieczór był gorący, gdy nachyliła się nade mną bez ubrania powiedziałem: bądź dla mnie miła..
Gdy wyszła spod prysznica podeszła do łóżka odkryła mnie i poczułem chłodną skórę na mym bolącym i gorącym jeszcze ciele. Szybko przeszła do rzeczy. Kilka słów, miłych słów między nami i rozkosz rozpływająca się po bolącym ciele. Jakby woda gasiła ogień... Powoli od członka po brzuch, uda, ramiona, nogi rozchodziła się po ciele rozkosz..Ból jak zła czarownica uciekał.. Najlepszy środek przeciwbólowy. Leżeliśmy tak prawie zasypiając, bez pospiechu, w sobie, błogość unosiła nas gdzieś w sny..
Zasnęła szybko, ja nie, byłem zbyt zmęczony, pobudzony... i znowu ta myśl... czy zrobiłaby to gdybym jej nie poprosił? Czy to tylko zwykły obowiązek małżeński? Niepokój nie pozwolił mi
spać.

na granicy snów
falujące biodra
nocą gaszą ból
 
 

"ulicami słońca biegnę jak szalony..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz